piątek, 24 lutego 2017

TRYLOGIA ZŁA KREW // SALLY GREEN

"Harry Potter to fikcja"


Na początku muszę zaznaczyć, że nie nazwałabym tego recenzją książek. Raczej moją opinią, moimi przemyśleniami. Co mi się podobało, a co nie w tej trylogii. Wiem, że ludzie nazywają właśnie to co wymieniłam wyżej recenzją, ale nie, to nie jest recenzja. Problem z pisaniem takich rzeczy jest taki, że streszczanie fabuły jest bez sensu. Ale jednak trzeba coś napisać, żeby ktoś kto będzie czytał, wiedział o czym w ogóle piszę. Więc zaczynam.

Zła krew // Dzika krew // Prawdziwa krew

Anglia. Współczesny świat. Czarodzieje i czarodziejki. Czarownicy i czarownice. Biali i czarni. Dobrzy i źli. Nastoletni bohater - Natan. Jednocześnie biały i czarny. Nazywany półkodem. Rada Białej Magii ścigająca jego oraz jego ojca - najpotężniejszego czarownika. Trzy dary, dzięki którym będzie mógł w pełni władać swoimi mocami.

Jeśli to wam nie wystarcza do sięgnięcia po tę trylogię, to zapraszam do przeczytania mojej opinii.
Każda książka jest dodatkowo podzielona na części. Pierwsza z nich, mianowicie Sztuczka, jest napisana w bardzo ciekawy sposób. Czujesz się bohaterem. Jakbyś to ty wykonywał wszystkie te czynności. Zrozumiecie, jak przeczytacie te kilkanaście stron. Później jest już pisane "normalnie". Jeżeli komuś by się nie spodobał ten styl. Mnie się podobał, było to coś innego niż zazwyczaj. Ponadto ja lubię takie "udziwnienia".

Całą trylogię przeczytałam w 3 dni. W ten sam dzień, w którym kończyłam jedną część, zaczynałam drugą. I nie spałam po nocach. Co dobre trylogie robią z człowiekiem.



"Rzeczy nie są dobre czy złe same w sobie.
Są takie, jakimi nam się wydają."


Natan jest uwięziony w klatce. Bity. Poniżany. W książce występuje wiele brutalności, okrucieństwa i nienawiści. Jednak są to rzeczy realne. Występują one i w naszym świecie. Owszem, w książkach pojawia się wiele rzeczy, które uznałabym za złe. Rzeczy, które nie wyobrażam sobie, bym mogła kiedykolwiek zrobić, czy doświadczyć. Jednak to świat, w którym nic nie jest do końca czarne ani białe. Złe ani dobre. Bohaterzy dokonują wyborów, ponieważ muszą ich dokonać. Robią to, ponieważ muszą to zrobić. Nie wiem czy to ich usprawiedliwia, czy nie. Nie oceniam ich pod tym względem. Każdy robi to, co musi zrobić.

Po trylogii Grisza i wielu błędach językowych, które miałam w swoich egzemplarzach, tę trylogię czytało mi się tak płynnie. Opisy i dialogi bardziej podobały mi się w Złej krwi, bo nie oszukujmy się, w trylogii Grisza były one dość banalne. Jednak nawet gdyby nie były, to i tak autorka stosuje bardzo dobre opisy. Może nie znalazłam w tych książkach głębokich cytatów, jednak styl autorki był w porządku. Ale w sumie co ja tam wiem. Jestem przecież tylko siedemnastoletnią dziewczyną, która siedzi pod kołdrą i próbuje napisać co czuła czytając tę trylogię. Co ja mogę wiedzieć na temat opisów, przedstawienia wydarzeń i stylu autorki.

Przejdźmy do bohaterów bo muszę ponarzekać na Annalise i napisać wam, jak świetny jest Gabriel. 
Jak już poznałam Gabriela, co nastąpiło pod koniec pierwszej części trylogii, czyli w Złej krwi, to czytałam szybciutko, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej. To jeden z tych bohaterów, który jest po prostu cudowny. Po prostu. Jest i tyle. Natomiast Annalise denerwowała mnie najbardziej chyba w drugiej części. Stwierdziłam wtedy, że jak żaden z bohaterów jej nie zabije, to sama to zrobię.

Ponadto, mam jedno pytanie, na które nigdy nie dostanę odpowiedzi. Jednak, nie powstrzyma mnie to przed jego zadaniem. Dlaczego ostatni tom ma najmniej stron z całej trylogii? Naprawdę chciałabym wiedzieć. A jeszcze bardziej chciałabym, aby wydarzenia w nim zawarte, były opisane bardziej szczegółowo. Bo niestety czuję niedosyt po pewnym wydarzeniu. Już nie mówiąc o samym zakończeniu.
Dziękuje bardzo Klaudii za polecenie tej trylogii, ponieważ gdyby nie ona, prawdopodobnie nigdy bym o niej nie usłyszała - a tym bardziej - nie przeczytała. Faktycznie, ta trylogia jest bardzo mało znana, zarówno w Polsce - jak i z tego co widziałam na tumblr - za granicą. Tak, od razu po przeczytaniu tych książek przeglądałam obrazki i teksty z tej trylogii na tumblr. Musiałam się pozbierać, bo moje serduszko było złamane. Co w zasadzie przewidziałam, czytając te książki. Przewidziałam, że będzie złamane. Ale nie sądziłam, że aż tak. Dziękuje Sally Green.

Jeżeli czytaliście lub planujecie przeczytać to byłoby mi bardzo miło, gdybyście dali mi o tym znać, tutaj lub na instagramie. Jeśli nie czytaliście to zróbcie to. A jeśli nie zamierzacie, to wiedzcie, że jest mi bardzo smutno. Myślę, że Klaudii też byłoby smutno. Więc czytajcie, bo jest to naprawdę warta uwagi trylogia. Może nawet jedna z lepszych jakie czytałam. Nie znajdziecie tutaj schematów, jak w każdej innej młodzieżówce. I nawet jeśli czytaliście już książki, w których występują czarodzieje i magia, chociażby takiego Harry'ego Pottera - to wiedzcie, że te książki są zupełnie inne. Wiem, że brzmi to banalnie ale naprawdę nie spotkałam się jeszcze z podobnymi książkami. Jedynie wątek z wiedźmami z serii Szklany Tron przychodzi mi tutaj na myśl ale nie zwracajcie na to uwagi. Czytajcie i przekonajcie się sami!


uściski, kasia x

2 komentarze:

  1. Zła krew musi znaleźć się w moim najbliższym zamówieniu chodź by nie wiem co :D

    OdpowiedzUsuń